Zgrzeszyłem myślą, mową i uczynkiem…

Zgrzeszyłem myślą, mową i uczynkiem…

Biskup Stanisław Stefanek TChr
Nowy katechumenat w domu rodzinnym



Wiele czasu powinniśmy poświęcić w rozmowach domowych przygotowaniu do spowiedzi świętej przez właściwe zrobienie rachunku sumienia. Jest to ważny temat w rozmowie z dziećmi, bo taka okazja staje się dobrą szkołą nauki rozróżniania tego, co dobre i tego, co złe, a także okazją do ustalania programu pracy duchowej w porządkowaniu swojego życia. Ze spowiedzi powszechnej, którą wypowiadamy przed Mszą św., najczęściej powtarzamy te przestrzenie, które obejmują nasze myśli, nasze słowa, nasze uczynki, ze szczególnym podkreśleniem zaniedbania dobrego. Bo skojarzenie z tym, co źle uczyniliśmy, jest łatwe, łatwo ocenić też wartość moralną naszego słowa, myśli i czynów, natomiast nie zawsze pamiętamy, że jeszcze są zaniedbania w naszym życiu, czyli opuszczenie dobrego, pominięcie okazji do podjęcia jakiegoś czynu, wsparcia drugiego człowieka.
Te przestrzenie od samego początku winniśmy wnikliwie obserwować, ucząc najmłodsze dzieci, że nie wystarczy być grzecznym, tzn. nie czynić niczego, co sprawia przykrość rodzicom, rodzeństwu, lecz także trzeba jeszcze myśleć, w jaki sposób rodzicom, rodzeństwu możemy pomóc, co możemy jeszcze dla nich zrobić. Ta wrażliwość obejmuje program, który niezwykle jest ważny w naszej pedagogice religijnej, w pedagogice prowadzącej nas do bliskiego spotkania z Bogiem.
Przed zrobieniem rachunku sumienia możemy pomodlić się różnymi tekstami. Oczywiście wykorzystujemy akty strzeliste do Ducha Świętego o światło, o przypomnienie. W naszych książeczkach, katechizmach są różne systemy porządkowania naszego sumienia, np. według wypowiedzianego wyżej podziału: moje myśli, moje słowa, moje czyny i moje powinności, czy nie pominąłem obowiązku i okazji do dobrego. Inny porządek może oprzeć się o Dziesięć Przykazań Bożych. To też łatwo dzieciom podpowiedzieć, wyliczają kolejne przykazanie i wtedy orientują się, w którym miejscu było dobrze, a gdzie było źle. A ten schemat powinien prowadzić nas do utrwalenia pewnego zwyczaju, czyli do częstszego robienia rachunku sumienia, a nie tylko wtedy, gdy klękamy do spowiedzi. Bardzo zaleca się codzienny rachunek sumienia, wieczorem przy modlitwie chwila krótkiego przeglądu minionego dnia, łatwo zapamiętać; w liturgicznej modlitwie na zakończenie dnia, która się nazywa kompletą, jest specjalne przypomnienie: teraz uczyńmy rachunek sumienia.
Przez taki zwyczaj możemy zdobyć dwie ważne sprawności. Po pierwsze, pilnujemy programu pracy nad sobą, czyli wiemy, że trzeba sprawy sumienia, moralności, zachowania się, kontrolować i podnosić na coraz wyższy poziom. Ale jest to możliwe, jeżeli, po drugie, zobaczymy, gdzie w naszym życiu jesteśmy najsłabsi. Rozeznanie miejsca najsłabszego podpowiada nam główny temat naszej pracy. Nie możemy przecież w życiu poprzestać na takim stwierdzeniu jak: będę dobry, albo – będę lepszy, poprawię się. Bardzo szczegółowo trzeba określić: w którym miejscu, jakie słowo, jaki czyn, jakie myśli są moją zmorą i są tym hamulcem, który zatrzymuje mnie w drodze do Pana Boga i utrudnia serdeczną więź z bliźnimi. Tam kierujemy naszą uwagę. Często nawet spowiednicy, którzy widzą, że penitent systematycznie pracuje nad sobą, pytają: jaki masz plan, a nie tylko rozliczenie z grzechów. My nie idziemy do Pana Boga z listą długów, które trzeba spłacić. Owszem, usunięcie zła jest podstawą, liczenie strat, gdzie źle postępowaliśmy, to jest bardzo ważne upomnienie, ale ostatecznie nasz rozwój opiera się o program budowania dobra, ustalenie pewnej metody, kierunku pracy. Nie wystarczy przecież rozeznać, która słabość, który grzech najbardziej obraża Pana Boga w naszym życiu, trzeba jeszcze zobaczyć okoliczności: dlaczego mi się taki grzech trafia, gdzie są te zewnętrzne źródła – nazywamy je pokusą. Trzeba też bardzo szczerze patrzeć w głąb naszej duszy i zapytać, gdzie są te wewnętrzne słabości.
Mamy program pracy nad sobą i program dobrego rozeznania naszych powinności społecznych. To jest ta druga część sakramentu pojednania: Boga przeprosić i podjąć pracę nad swoim udoskonaleniem. W ten sposób stajemy się bardzo świadomymi wychowawcami swojego sumienia i opiekunami swojego charakteru. Trybunał Bożego Miłosierdzia – spowiedź sakramentalna, odbywana systematycznie np. raz w miesiącu – wspiera nasze ludzkie wysiłki Wszechmocą Boga Miłującego.