Niestety jest to bardzo trudne pytanie. W polskiej rzeczywistości wobec braku wystarczającego finansowania państwowej służby zdrowia oraz braku właściwej kontroli nad placówkami prywatnymi pacjenci mogą doświadczać, że diagnostyka w ich przypadku była przeprowadzana powierzchownie, a leczenie nie odpowiadało standardom.
Sytuację, w jakiej znajdują się małżeństwa niepłodne znakomicie charakteryzują słowa profesora Bogdana Chazana:
”Najczęściej nie mają one [małżeństwa] możliwości uzyskania indywidualnej, kompletnej, wielospecjalistycznej porady, informacji uwzględniającej rodzaj i zakres ograniczenia płodności. Wiele z nich nie ma dostępu do odpowiednich usług diagnostycznych i leczniczych. Wybór sposobu postępowania (np. mikrochirurgia czy rozród wspomagany) zależy od poglądu osoby kierującej i lokalnej dostępności tych metod, a nie od ustalonej skuteczności metod w danym ośrodku. Decydują o tym nierzadko sami pacjenci pod wpływem np. środków masowego przekazu. Zasobność kieszeni ma większe znaczenie niż wskazania kliniczne… Brakuje rzetelnej informacji o procedurze rozrodu wspomaganego, o jej niekorzystnych następstwach. Nierzadko oznacza ona chirurgiczną procedurę u zdrowej kobiety w celu „leczenia” nieprawidłowości u jej partnera.”
Co można poradzić osobom, które nie chcą, aby ktoś wykorzystywał ich trudności w uzyskaniu poczęcia dla uzyskania własnych korzyści majątkowych?
Wydaje się, że nie ma innej drogi, niż znalezienie uczciwego, kompetentnego lekarza, który nawet jeśli sam nie będzie mógł sam podjąć się wykonania wszystkich koniecznych zabiegów, to przynajmniej prawidłowo pokieruje diagnostyką i leczeniem. Nie ma innej rady – trzeba pytać znajomych i rodzinę o lekarzy cieszących się zaufaniem pacjentów.