Publiczne i prywatne zadania pokutne

Publiczne i prywatne zadania pokutne

Biskup Stanisław Stefanek TChr
Nowy katechumenat w domu rodzinnym



Otrzymujemy zwykle podczas spowiedzi świętej pokutę, którą zadaje kapłan jako sposób na wynagrodzenie za popełnione grzechy. To Chrystus ustanowił sakrament pokuty w swoim Kościele po to, aby tych wszystkich, którzy po chrzcie popełnili grzech, zwłaszcza grzech ciężki i utracili łaskę uświęcającą, przez to zadali ranę wspólnocie Kościoła, przywrócić z powrotem do pełnego życia w świętości otrzymanej na chrzcie świętym. Sakrament pokuty daje nową możliwość nawrócenia i uzyskania łaski usprawiedliwienia. Pokuta, którą otrzymujemy przy spowiedzi świętej, odnosi się często do naszych przewinień powszednich, gdy nie ma konieczności odzyskiwania łaski uświęcającej przez uwolnienie od grzechu ciężkiego. Stąd też otrzymujemy zadania modlitewne albo wskazania na inne uczynki, którymi mamy odpokutować wypowiedziane na spowiedzi świętej grzechy. Oczywiście, dzieje się to w atmosferze konfesjonału, czyli w atmosferze tajemnicy spowiedzi; ona przede wszystkim obowiązuje kapłana, ale zwykle penitent nie przechwala się otoczeniu, jaką otrzymał pokutę.
Historycznie patrząc na ten zwyczaj, znamy publicznie nadawanie pokuty. Dzisiaj dzieje się to tylko wtedy, gdy Kościół nakłada karę na człowieka, który popełnił ciężkie przestępstwo. Te historyczne zwyczaje były tak konsekwentnie realizowane, że na czas odbywania pokuty wyłączano publicznego grzesznika (np. za zabójstwo albo inne ciężkie przestępstwo) z udziału w Eucharystii. Mógł tylko uczestniczyć w pierwszej części, liturgii słowa, mógł tylko wysłuchać lektury biblijnej oraz nauk i był usuwany ze świątynia albo w ogóle uczestniczył we Mszy św. w przedsionku kościoła.
W ciągu wieków zmieniła się ta forma, stosuje się w tej chwili zwyczaj prywatnej praktyki pokuty, a więc tej dyskretnej, tej, którą odprawiamy w naszym sercu. Podyktowane jest to szacunkiem do osoby ludzkiej i budowaniem tej atmosfery, która ma podnosić każdego na wyższy poziom życia moralnego, a nie, prze publiczną naganę czy publiczne pokuty, poniżać jego godność. Tak więc codzienna praktyka pokutna stała się drogą do Boga podejmowaną pod opieką kierownika duchowego, w dyskrecji, a nawet pewnej izolacji od otoczenia.
Są także w naszym życiu społecznym wydarzenia, które nazywamy programem pokuty wspólnej. To są z jednej strony zwyczajowe praktyki, jak: post, jałmużna, modlitwa, szczególnie w okresie Wielkiego Postu. W tym kontekście nawet organizowane przez instytucje, np. takie jak Caritas, zbiórki pieniężne czy w naturze na pomoc potrzebującym w jakimś wymiarze można potraktować jako czyn zadośćuczynienia za znieczulicę na potrzeby drugiego człowieka. Można taki program nazwać pedagogiką pokutną. Ona nie poniża, nie dołuje nas, natomiast mobilizuje do coraz aktywniejszego i bardziej owocnego wejścia z czynem miłości w to miejsce, gdzie zdarza się nam zapomnieć o najważniejszym przykazaniu Bożym. Ta forma zadośćuczynienia pomoże nam rozwiązać te sytuacje, w których nie mamy możliwości prostego, bezpośredniego zadośćuczynienia. Nie ma np. kontaktu z osobami, wobec których czujemy się winni, albo inne ważne racje nie pozwalają oficjalnie zakomunikować rozmiaru zaniedbania z naszej strony.
Są też czyny pokutne, które mają cel wynagradzający albo leczniczy w szerszym znaczeniu, tak jak okres abstynencji czy zaniechanie stosowania używek itp. Ta forma dyscypliny społecznej powinna się stać coraz bardziej popularną, ponieważ współczesne naciski obyczajowe lekceważą pracę nad sobą, systematyczną pracę nad charakterem, czyli nad doskonaleniem swoich sprawności moralnych. Mówimy krótko: pracę nad zdobywaniem cnót a unikaniem wad. Zbiorowe zachowanie może odsłaniać typowe słabości i zbiorowa pokuta może w to miejsce wprowadzać nową sprawność charakteru naszej osoby. Ważne są w tym względzie sygnały, jakie powinni wysyłać młodzieży rodzice i wychowawcy. Młodzi podlegają wielu naciskom emocjonalnym ze strony rówieśników, zdyscyplinowana postawa najbliższych może być skuteczną pomocą w przejściu przez takie próby.
Najtrudniejsze jest zdyscyplinowanie nas, i to w skali społecznej, w zakresie języka, którym łatwo ranimy otocznie. Nałożenie sobie pokuty w programie dyscypliny języka jest niezwykle potrzebne, chociaż wymaga sporej pomysłowości, a jeszcze większej konsekwencji i wytrwałości. Tak więc niezależnie od praktyki prywatnej pokuty nadanej przez spowiednika powinniśmy, zwłaszcza w naszych domowych rozmowach, podejmować różne inicjatywy sugerowane przez społeczność parafialną, czy wspólnoty formacji naszego charakteru.